Produkt dnia
Bon podarunkowy
Bon podarunkowy

100,00 zł

81,30 zł

szt.
Stres... Jak się go pozbyć? 0
Stres... Jak się go pozbyć?

Stres jest negatywnym odczuciem, które towarzyszy człowiekowi od zawsze. Życie w ciągłym stresie przestaje być czymś wyjątkowym. Staje się normą. Niestety wyniki badań epidemiologicznych prowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) są niepokojące i wskazują, że szybkie tempo życia, cywilizacja przemysłowa, duża gęstość zaludnienia, rywalizacja i towarzyszący temu wszystkiemu stres zwiększają prawdopodobieństwo zachorowania na choroby nowotworowe, wrzodowe czy układu krążenia. Stres ma swój udział w powstawaniu wielu chorób somatycznych.

W naszym społeczeństwie, grupie społecznej czy kolektywu do którego przynależymy, prawdopodobnie nie ma osób nie odczuwających stresu. Wszyscy się czymś stresujemy już od najmłodszych lat... Klasówki, sprawdziany, końce semestru, później praca, dążymy do dostania awansu, biegniemy w szaleńczym wyścigu szczurów, staramy się pokonywać przeszkody, przebić się przez szklany sufit, gdy wespniemy się po wszystkich szczeblach kariery... Ciągle gdzieś się śpieszymy, o czymś zapominamy. Martwimy się na zapas, myśląc na zapas - kiedyś będąc dzieckiem, zastanawiałam się dokąd Ci wszyscy ludzie tak pędzą? Gdzie idą i po co, omijają piękne szczegóły, które dają niesamowitą radość  życia. Miałam wrażenie, że to ja stoję w miejscu a cały świat obraca się gdzieś w szaleńczej pogoni, za wykształceniem, pracą, za zapewnieniem w dalekiej przeszłości lepszego bytu. Mijały lata, byłam w drodze do pracy. Omijałam sprawnie przechodniów, którzy szli za wolno, śpieszyłam się, stresowałam, że nie zdążę. W którymś momencie gdy zatrzymałam się na światłach, które tylko nie potrzebnie mnie spowolniały, rozejrzałam się. Pogoda była ładna, zaczął się lipiec. Ludzie powolnie kroczyli, po ścieżkach, chodnikach. Nikt się nie śpieszył. Zdałam sobie sprawę, że kiedyś tak narzekałam na tępo świata, życia, byłam wściekła na tych wszystkich ludzi, a wtedy? wtedy przeganiałam świat to już nie on wirował tylko ja... Wszystko mnie irytowało, wskazówka zegara za wolno tykała, ludzie za wolno szli, obsługiwali, jechali, światła za późno się zmieniały..."Nie zdążę" - mówiłam. I wtedy postanowiłam coś zmienić. Spowolniłam, zmieniłam tok myślenia.Ukierunkowałam go w inną stronę. Zwolniłam, ku mojemu zdziwieniu natrafiłam na zieloną falę, szłam spacerkiem, do pracy doszłam 10 minut przed czasem, gdzie normalnie trafiam "na styk". Tak jakby cały świat pokazał mi, że brak nerwów, stresu otwiera w życiu furtki na skróty.

Kolejna anegnotka - Mam znajomego, bardzo pracowity człowiek, w życiu może nie osiągnął wiele jeśli chodzi o status społeczny, ale dla mnie zyskał najpiękniejszy skarb jaki mógł zdobyć. To człowiek skromny, ale bardzo szczęśliwy. Przyszłam do niego prosić o przysługę. Byłam bardzo zestresowana, podminowana. Dojechałam do niego do pracy, właśnie kończył. Ja chodziłam jak poparzona to w jedną to w drugą stronę, miałam problem, który spędzał mi sen z powiek. Ściskał żołądek A on był człowiekiem, który mógł mi pomóc. Wyszedł powolnie jakby nie interesowało go, że wali mi się grunt pod nogami. Wiedział z czym przychodzę. Oparł się o ścianę wszystko robił tak powolnie, że zaczęło mnie to wyprowadzać z równowagi. Odpalił papierosa, pierwszego od dwunastu godzin - gdyż w pracy nie palił - i powiedział do mnie " Wiesz co ?! - Świat jest naprawdę piękny" - Był szczęśliwy tylko dlatego, że mógł zapalić papierosa po ciężkim dniu pracy. Zapytał mnie dlaczego, aż tak się tym wszystkim przejmuję, życie mamy jedno, a ja katuję się martwieniem na zapas... I miał rację.

Za dużo myślimy, czasem za wiele od siebie wymagamy - ale może do meritum - Jesteśmy tylko ludźmi, stres - owszem czasem jest dobrym zapalnikiem, który ma nam w jakiś sposób pomóc, popchnąć do działania, lecz czasem myślimy za dużo, z doświadczenia wiem jak odbija się to na zdrowiu, zarówno psychicznym jak i fizycznym. Nie twierdzę, że myślenie jest złe - Broń Boże - ale uważam, że człowiek stresuje się poprzez myślenie i analizowanie czegoś co już było analizowane miliardy razy, wymyśla nie potrzebne czarne scenariusze. Przykuwa się do żelaznej kraty problemów i zadręcza się martwiąc się na zapas. Nie przejmujcie się tak zbytnio - co ma się stać i tak się stanie. Ważne, żeby iść na przekór lęku z nadzieją. Jeśli odczuwasz stres, usiądź - pomedytuj, ale nie myśl o tym co będzie, co może się wydarzyć. Czerp energie z otoczenia, obserwuj i ciesz się z małych rzeczy. Jak? "co jak stracę pracę?" "co jak stracę to ... tamto" ... Nic... zupełnie nic. Z każdejsytuacji jest jakaś droga do ratunku, jakiś promyczek nadziei.  

Znajdź czas na relaks, poświęć trochę czasu sobie, przejdź się na spacer, ale wyciszaj umysł, nie dopuszczaj do niego negatywnych odczuć, myśli. Życie jest ważne i mamy je jedno... A zdrowie psychiczne to podstawa udanych relacji w domu w pracy, w szkole, czy na uczelni.

"Jeśli życie powala na kolana, obróć się i podziwiaj gwiazdy" ... :) Zatrzymajmy się na chwile i odetchnijmy. Uwolnijmy umysł z okowów negatywnych myśli. Bądźcie wolni. Stres to ostatnia droga do sukcesu - ale na pewno doprowadza do uszczerbku na zdrowiu.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl