Joga - rozwój człowieka jako całość
Joga zajmuje się rozwojem człowieka jako całością, począwszy od zdrowego ciała skończywszy na samorealizacji jaźni... W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym na myśli nasuwa się potrzeba zmian... Naszą egzystencje możemy porównać trochę do mieszkania - trzeba w nim czasem zmienić coś przemeblować by lepiej się czuć... I w moim życiu nastała taka potrzeba, stało się nią uporządkowanie stylu życia. Dla mnie nie ma w życiu - stagnacji, jest tylko progres, lub regres, a czułam, że nie idę na przód tylko się cofam ... Dlatego szukanie własnej siebie, samo realizacji było moim kluczem do szczęścia. Było to konieczne dla mojego dalszego rozwoju. W tym czasie pochłaniałam bardzo duże ilości książek, wraz z zapisaną na starych kartach - wiedzą. Próbowałam zrozumieć tajemnice ludzkiego umysłu, tajemnice samej siebie... Pochłaniając już któryś z kolei raz Filozofię Freuda, Junga... Natknęłam się na książkę na półce, która wręcz błyszczała i swoim blaskiem przyćmiewała okładki innych. Była to własnie książka wprowadzająca do praktyki Jogi... Zaczęłam czytać, analizować i doszłam do wniosku, że to właśnie Joga może stać się moim narzędziem do kształtowania silnej woli. Poszukiwanie samodyscypliny skłoniło mnie do tego by spróbować. Z początku uważałam, że euforia minie jak po każdej praktyce jaką odbywałam, że za piątym, szóstym razem odechce mi się uczestnictwa w zajęciach, porzucę je jak wszystko inne, i wyruszę znów w poszukiwaniu klucza do zrozumienia i ujarzmienia wewnętrznej siebie. Ku mojemu zdziwieniu - zaangażowałam się jak w nic innego do tej pory... W zasadzie już po paru "sesjach" wiedziałam, że to jest właśnie "to" czego szukałam. I weszłam w to bardzo intensywnie... Szybko okazało się, że zdobywam większą energię i siłę. Życie przestało być czarno-białe, zaczęłam dostrzegać w nim pozytywy i kolorować go pod siebie. Wszystko nabrało barw, tak intensywnych jak jeszcze nigdy dotąd... Poniekąd wejście na matę bylo dla mnie starciem z własnymi słabościami, tym większym, gdy obok ćwiczyły kobiety sprawniejsze, a o wiele lat starsze ode mnie. Pokonanie własnych słabości i przekraczanie dało mi ogromną satysfakcję... Mój rozwój prze na przód... I z tego jestem dumna...
Oddech
Podstawą praktyki jogicznej jest rozwijanie w sobie yam – uniwersalnych zasad moralnych, i niyam – założeń samodyscypliny, dwóch pierwszych stopni klasycznej ścieżki. Na zajęciach, pod okiem nauczyciela, uczy się techniki jogicznej sensu stricto – asan i pranayamy. Podczas precyzyjnych ustawień ciała w początkowo niewygodnych pozycjach uwaga ćwiczącego kierowana jest do wewnątrz, koncentrowana na pełnym, miarowym oddechu. Następuje rozluźnianie i odblokowywanie stawów i mięśni. Na poziomie fizjologicznym przyjmowane pozycje udrożniają przepływ płynów ustrojowych, oddziałują na skórę, ścięgna i wszystkie narządy wewnętrzne. Ćwiczenia te usuwają przeszkody w przepływie energii, czyli prany. Podczas kolejnego etapu doświadczamy subtelniejszej już pracy nad zdyscyplinowaniem oddechu i jego rozlicznymi technikami, ćwiczonymi po opanowaniu asan. Dopełnia się w ten sposób procesu oczyszczania ciała i reguluje przepływ prany. Skupienie w przyjmowanych pozycjach rozwija koncentrację i poddaje umysł kontroli.
Tylko dobry stan psychiczny?
Jeżeli praktykuje się prawidłowo, to dobry stan zdrowia będzie nieuchronnym "efektem ubocznym". Według Iyengara, nie poświęcając się praktyce całkowicie, z powodzeniem można rozwijać pierwsze cztery stopnie ścieżki jogi. Sama praktyka asan przynosi efekt uboczny w postaci poprawy stanu zdrowia. Jednak ci, którzy chcieliby zdobywać kolejne stopnie rozwoju, muszą przyjąć do swego stylu życia także inne zasady jogi. Ci, którzy tego nie pragną, otrzymują sprawność fizyczną, a także pewnego rodzaju wytrzymałość potrzebną do praktyki medytacji. Spokój temu towarzyszący pozwala przygotować nas stopniowo do ćwiczeń oddechowych, wymagających jeszcze większego, subtelniejszego skoncentrowania uwagi.